12. Jazz nad Odrą w Trzebnicy przeszedł już do historii, ale serca trzebniczan zapewne wciąż biją synkopowanym rytmem. W sobotę 28 kwietnia w Gminnym Centrum Kultury gościliśmy znakomitych artystów: Natalię Lubrano, Bibobit oraz Karasiewicz Power Set.

Wszystkich sympatyków Jazzu przywitał burmistrz Marek Długozima, który słowa podziękowania skierował do Krzysztofa Nartowskiego: – Serdecznie dziękuję za owocną współpracę podczas organizacji niezwykłego, muzycznego wydarzenia w Trzebnicy, jakim z pewnością jest „Jazz nad Odrą”. To dla nas powód do dumy i radości, że od wielu lat możemy być częścią tego znanego w świecie festiwalu. Również Krzysztof Nartowski podziękował burmistrzowi za okazywane wsparcie, bez którego festiwal nie mógłby się odbyć: – W imieniu własnym i trzebnickiego środowiska muzycznego kieruję do Pana dziś słowo: dziękuję! Za serce, które otwiera Pan na muzykę. Za wrażliwość, którą okazuje Pan artystom i licznym inicjatywom kulturalnym. Za zrozumienie, że piękno sztuki, w tym muzyki, może zmieniać nasz świat na lepszy! Ogromnie się cieszę, że po raz kolejny możemy współpracować przy projekcie „Jazz nad Odrą”, który na stałe wpisał się w kalendarz wydarzeń w naszym mieście i promuje Trzebnicę.

Tuż po godz. 19 na scenie w sali kinowo-widowiskowej pojawiła się charyzmatyczna Natalia Lubrano w towarzystwie Marcina Raka (perkusja) oraz Wojtka Orszewskiego (gitary), która wykonała piosenki ze swojego debiutanckiego albumu pt. "Respect" oraz garść nowych kompozycji. Wokalistka zachwyciła publiczność nie tylko swoim głosem, ale także umiejętnością bardzo sprawnego operowania różnymi efektami. Tuż po niej na scenę wkroczył kolektyw Bibobit, który z coraz większym sukcesem podbija serca Polaków. Świetne kompozycje, mądre teksty i wirtuozerska gra instrumentalistów połączone z dobrą energią wytwarzającą się podczas grania to cechy charakterystyczne Bibobitu. Po latach wspólnej pracy udało im się wydać na początku marca debiutancki album pt. "Podróżnik", a Trzebnica była ostatnim przystankiem na trasie koncertowej promującej tę płytę. Zespół już od pierwszych taktów porwał trzebniczan do wspólnej zabawy. W dużej mierze była to zasługa Daniela Moszczyńskiego, frontmana grupy, któremu bieganie między fotelami w sali widowiskowej zupełnie nie przeszkadzało w śpiewaniu. Trzebnicka, mocno roztańczona publiczność, nagradzała zespół owacjami na stojąco. – Wspaniały koncert, świetna organizacja, musimy to kiedyś powtórzyć – powiedział po występie Patrycjusz Gruszecki. – Dzisiaj było cudnie. Ludzie, którzy tak naprawdę nic nie słyszeli o naszym zespole, przyjęli nas z otwartymi ramionami, sercem i uchem. Miałem wrażenie, że mamy do czynienia z koneserami muzyki – dodał Daniel Moszczyński.

Na spragnionych kolejnej dawki jazzowych emocji czekał jeszcze jam session w artKawiarni, zainicjowany mini koncertem grupy Karasiewicz Power Set. Muzyka grupy oscyluje wokół funky, jazzu, bluesa i brzmień elektronicznych, a ta różnorodność stylistyczna stanowiła znakomity początek dla późniejszych popisów obecnych tego wieczoru artystów.

To był wyjątkowy wieczór, pełen muzyki z najwyższej półki i ludzi, którzy ją kochają. Warto jednak w tym miejscu dodać, że Jazz nad Odrą w Trzebnicy nie odbyłby się, gdyby nie inicjatywa pasjonaty jazzu – Krzysztofa Nartowskiego, przychylność burmistrza Marka Długozimy oraz wsparcia lokalnych sponsorów – firmom: Tarczyński, Elmar, Selltech, Fura – Transport Drogowy, Szostak – materiały budowlane, którym w tym miejscu należą się ogromne podziękowania. Do zobaczenia za rok!

 

Przewiń do góry